UWAGA! Po korekcie dotychczas napisanych rozdziałów uznałam, że rezygnuję z prologu, który tak naprawdę nie pasuje i nie jest potrzebny (przynajmniej w takiej formie) tej historii, jednakże trochę szkoda mi go usuwać z bloga, więc tutaj prolog zostawiam, ale na wattpadzie jest wersja bez.
// muzyka do rozdziału //
Wolę żyć, u m i e r a j ą c, niż umrzeć n i g d y nie żyjąc - szepnął pod nosem przekraczając próg backstage’u.
*
Szczęście to c h w i l o w y t r a n s zaraz po tym
znów wracamy do s z a r e j r z e c z y w i s t o ś c
i... - stwierdziłam
beznamiętnym głosem, widząc jak On, bezczelnie chwyta tą wywłokę za rękę, gdy
zauważa, że na niego spoglądam.
*
N i
e o c e n i a j innych na podstawie c u d z y c h
opinii. P o z n a j daną osobę osobiście, może wtedy zrozumiesz
co nią kieruje. N i e k r y t y k u j, jeśli nie znasz
powodów czyjegoś postępowania.
Lepiej trzymać język za zębami, nim palnie się jakieś g ł u p s t w o. Zastanów się, czy kogoś nie r a n i s z swoimi słowami - przemknęło mi przez myśl, gdy wychodziłam z sali. Czułam na sobie jego wzrok, ale nie zaszczyciłam go moim spojrzeniem. Niech się pieprzy, znalazł się psycholog. Też mi znawca...
Lepiej trzymać język za zębami, nim palnie się jakieś g ł u p s t w o. Zastanów się, czy kogoś nie r a n i s z swoimi słowami - przemknęło mi przez myśl, gdy wychodziłam z sali. Czułam na sobie jego wzrok, ale nie zaszczyciłam go moim spojrzeniem. Niech się pieprzy, znalazł się psycholog. Też mi znawca...
*
Nasze
relacje są jak wolny taniec, którym można się d e l e k t o w a ć.
Zbliżamy się do siebie, dotykamy, w y c o f u j e m y, kręcimy i b
a l a n s u j e m y, ale nasze kroki prowadzą do jednego celu, którego tak
wyczekuję –
narodziło się mojej głowie, gdy zatapiałem się w jej oczy. Uśmiechnąłem się,
widząc, że cicho chichoczą z jej przyjaciółką. Ona na to nie zasługuję. Od tej
pory kto zadziera z nią zadziera ze mną, postanowiłem.
*
Powiedz mi, czego się b o i s z
- szepnąłem do jej ucha odgarniając
jej gęste, brązowo-złote włosy. Dziewczyna delikatnie odchyliła głowę w bok,
poczułem, że mocno chwyta za tył mojego T-shirtu.
Nie
pozwól mi o d e j ś ć, proszę
- odszepnęła załamującym się głosem.
Nie
p o z w ó l bym się poddała
- kontynuowała cichym głosem wtulając
się we mnie mocniej, poczułem jak na moje ramię spada jej łza, i druga, i
kolejna...
Nigdy
- powiedziałem stanowczo.
*
Nie ma takiej t a j e m n i c y, której odkryć się
nie da -
powiedziała oschle natychmiast kierując się do wyjścia. Próbowałem ją
zatrzymać, na marne. Wyrywała się z mojego uścisku krzycząc, że jestem
kolejnym, który sprawia, że jej serce prawie się wykrwawiło. To bolało, a
świadomość bezradności sprawiała, że traciłem sens egzystencji na tej planecie.
*
Nie
pozwól mu odejść, niech zostanie na zawsze
- nasłuchiwała głuchy krzyk zamieszkały
w jej głowie.
*
Uzbrojony
w cierpliwość, wiarę, nadzieję i miłość stanę do walki...i
nie z Tobą ...tylko o Ciebie... -
powiedziałem do siebie zmęczony hałasem ciszy
czterech ścian tego pomieszczenia, próbowałem zebrać wewnętrzne siły na walkę o
nasze uczucie.
*
Nie wiem,
czy kiedykolwiek o d k r y j ę t a j e m n i c ę naszych
s p o j r z e ń. Ale to nie istotne. Bo najważniejsze
jest to, że nic, co piękne, w tych oczach się
nie zmieniło. I pewnie nie zmieni - szepnęłam mu ironicznie do
ucha.
Bo jedna
połowa człowieka to miłość. Druga to n a d z i e j a.
A ciało jest do walki. – mało
umiejętnie zripostowałem nie mogąc patrzeć jej w oczy. Znów się w nich
zatapiałem.
Piękny występ Romeo, a teraz się oddal, jeśli nie chcesz dostać w łeb. Twoje faneczki czekają - powiedział kpiącym tonem jednocześnie obejmując ją w pasie. Nie mogłem na to patrzeć.
*
Miłość
to nie tylko c u k i e r k o w e uczucie. To ciężka
walka o p r ze t r w a n i e...
Jeżeli kiedyś będziesz chciała przestać pisać - po prostu kopnę Cię w tyłek. To jest... piękne. Poważnie. Nie mówię tego bez powodu, te wszystkie słowa są przepiękne. Nasączone uczuciami i emocjami, aż człowiek chce więcej. Lubię takie intrygujące prologi, nieco inne od tych, które znam, nie ma tutaj jakiegoś schematu. Gdybyś tak publikowała pierwszy rozdział to koniecznie daj mi znać, wtedy też z pewnością rozpiszę się znacznie bardziej :)
OdpowiedzUsuń@glass_child
Bardzo mi się podobało. Powiem Ci, że trafiłaś w mój gust. Krótkie i mocne zdania, wyrażające wiele uczuć i emocji. Niektóre momenty dramatyczne, czasem nawet miałoby się wrażenie, że za bardzo. Chociaż mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. :) Mimo że nie interesuję się zupełnie Bieberem, to naprawdę mi się spodobało. Jedynym minusem są pojawiające się błędy interpunkcyjne i jest ich sporo. Ale redukcja błędów przyjdzie z czasem. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie na taka piekna i jednoczesnie smutna historie prawdziwej milosci. Tak jak napisaly dziewczyny wyzej te cytaty sa naprawde nasaczone uczuciami jak jakies owoce sokiem :) czytam dalej zamiast uwazac na polskim :)
OdpowiedzUsuńJeden z najdziwniejszych ale zarazem najciekawszych prologow jakie czytałam . Zapowiada sie ciekawa historia chociaż ciężko jest cokolwiek wywnioskować,;D
OdpowiedzUsuńbardzo dziwny prolog, ale rozdział zapowiada się naprawdę ciekawie
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITY *-* BIORĘ SIĘ ZA CZYTANIE
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym wstępem. @nawalona
OdpowiedzUsuńOjeju, muzyka oddaje klimat prologu. Uwielbiam tą piosenkę i cudowny głos Ryana Teddera, jednak wersja accoustic naprawdę jest tu jak najbardziej na miejscu.
OdpowiedzUsuńProlog w sumie nie zdradza zbyt wiele, jednak ciągnie mnie, by przeczytać kolejny rozdział. Zatem Twoje zadanie wykonane. ;-)
Tylko jedno tutaj mnie odrzuca, ale nie miej mi tego za złe - Nie przepadam za Justinem Bieberem, ale mimo to, będę czytała Twoje opowiadanie, bo zapowiada się, że będzie magicznie i może trochę dramatycznie, a to najbardziej w blogach z opowiadaniami uwielbiam.
Również proszę o informowaniu mnie o kolejnych rozdziałach na twitterze @RaspPrincess.
A tymczasem ja, zabieram się za czytanie rozdziału pierwszego.
Początkująca fanka, Raspberry ;-*